wtorek, 29 sierpnia 2017

Monochromatic Visions - Monochromatic Visions (2017) EN


Monochromatic Visions is one of those projects that, according to my ears, is really good at combining the shoegaze density with a plain message of coldwave. Already the project's name seems to suggest it with its visions experienced in black and white.

The Greeks use in their music the clear bass of coldwave and monumental guitar background from shoegaze and there is also the vocal that itself combines both genres. The album sounds like a perfect garage gig that forces you to have fun but also to lose yourself in thought a little bit.

The opening "Deep" is a simple message with a rhythmical background and a spectacular finish. "Secret Gardens (DIV)" on the other hand is a bit dreamy ballad ended with a solid rhythm of "Synesthimy" and dissolving in air, melancholic "Untitled For Now".

"Monochromatic Visions" is available for 3 EUR.



Monochromatic Visions - Monochromatic Visions (2017) PL


Monochromatic Visions to jeden z tych projektów, który w moich uszach niezwykle udanie łączy duszność shoegaze'u z prostym przekazem zimnej fali. Już sama nazwa projektu zdaje się to sugerować z wizjami przeżywanymi w czerni i bieli.

W muzyce Grecy stawiają na wyraźny bas z coldwave'u i pokaźne gitarowe tło shoegaze'u, a do tego wokal, który spaja oba gatunki. Płyta brzmi jak idealny garażowy koncert, przy którym należy się dobrze bawić, a jednocześnie można się trochę zadumać. 

Otwierający ją "Deep" to prosty przekaz z rytmicznym tłem, niezwykle efektownie zakończony. "Secret Gardens (DIV)" to trochę senna ballada zakończona solidnym rytmem "Synesthimy" i rozpływającym się w eterze, melancholijnym "Untitled For Now".

"Monochromatic Visions" można mieć za 13 złotych (3 EUR).



poniedziałek, 28 sierpnia 2017

vik - With The Coming Of Dawn (2017) EN


There is a kind of post-rock that sounds as if it aimed to crash your heart. Lately it appeared on the first EP by the Japanese band vik. The five pieces collective from Tokyo creates compositions that on one hand are so massive in the way they sound, on the other, they fascinate with beauty.

The first sun rays in the form of "Tilkoma" are both delicate and tearjerking beginning and finish and breathtaking middle part with loud and raw guitars sounding like an incoming storm. But the real masterpiece is entitled "Farewell" that being so monumental develops slowly reaching climax somewhere in the highest and loudest parts of beauty.

"With The Coming Of Dawn" costs 1000¥.



vik - With The Coming Of Dawn (2017) PL


Jest taki post-rock, który brzmi jakby miał na celu miażdżenie serc. Ostatnio narodził się pod postacią debiutanckiej epki japońskiej kapeli vik. Pięcioosobowy zespół z Tokio tworzy kompozycje z jednej strony potężne, z drugiej urzekające pięknem.

Pierwsze promienie słońca pod postacią kawałka "Tilkoma" to z jednej strony łagodny początek i końcówką, typowe wyciskacze łez, jeśli jest się poruszanym pięknem, a także zapierający dech w piersiach środek - z głośnymi i surowymi gitarami brzmiącymi jak nacierająca burza. Prawdziwym majstersztykiem jest natomiast monumentalny "Farewell", który tworzy leniwie rozwijającą się kompozycję dochodzącą w końcu o najwyższych partii głośnego piękna.

"With The Coming Of Dawn" kosztuje 33 złote (1000¥).



piątek, 25 sierpnia 2017

Violent Dreams - Scared of the Dark (2017) EN


Violent Dreams, Liverpool based project, is supposed to be using violent sounds to express beauty. It's one of the projects whose name says absolutely everything. It is both loud and dreamy, just like during a downpour in Merseyside.

Violent Dreams should be classified as lo-fi music in which the quality of sound is not as important as the overall atmosphere. Personally, I think that lo-fi projects have to be twice as good to catch my attention as they can't rely only on the pleasure from listening to perfect sounds.So the fact that the Englishmen are on this blog now says a lot.

And they had to be here because this is the place for sad and melancholic albums as this one. As if there is a song about romance, it is also about depression ("Pieces"), if there's a song about broken heart, it's also about hope ("Laura") and finally, if there's one about fear, it is also about love ("Scared of the Dark").

"Scared of the Dark" is available for pay what you want.



Violent Dreams - Scared of the Dark (2017) PL



Violent Dreams, projekt z Liverpoolu, w założeniu używający gwałtownych dźwięków by wyrazić piękno. Jest też jednym z tych projektów, których nazwa mówi absolutnie wszystko, co trzeba wiedzieć. Jest głośno i onirycznie, tak jak w czasie liverpoolskiej ulewy.

Violent Dreams bezsprzecznie zakwalifikować można do nurtu lo-fi, gdzie jakość dźwięków ustępuje ważności nastrojowi. Dla mnie projekty lo-fi'owe muszą być szczególnie dobre, bo nie mogą nadrabiać samą przyjemnością ze słuchania perfekcyjnych dźwięków. Tak więc sam fakt, że Anglicy się na blog znaleźli świadczy o nich jak najlepiej.

A znaleźć się musieli bo jest to miejsce dla tak smutnych i melancholijnych płyt. Bo jeśli jest tu piosenka o romansie to jest też o depresji ("Pieces"), jeśli jest o zranionym sercu to jest też o nadziei ("Laura") i w końcu jeśli jest o strachu to również o miłości ("Scared of the Dark").

"Scared of the Dark" można mieć za płać ile chcesz.



czwartek, 24 sierpnia 2017

koleżanka - vessel (2017) EN


A project from US with extremely intriguing name (koleżanka means a female friend in Polish), created by Kristina Moore is a really experimental pop music, very much mature and, although calm and atmospheric, is also impressive with its complexity. 

The album, which is probably not very surprising, is full of songs about love, longing and friendship. But there is always some of this unsettling layer hidden in lyrics. Sung with koleżanka's moody, a bit suffering-like, voice, they get additional depth. The album offers also sounds of violin by Josh Hill and trumpet by Greg Lloyd which only shows how complex the music is.

Sensible and beautiful. The kind of friends we like.

"Vessel" costs 8 USD.



koleżanka - vessel (2017) PL


Projekt ze Stanów o intrygującej nazwie, stworzony przez Kristinę Moore to eksperymentalny pop, bardzo dojrzały i, mimo że spokojny i nastrojowy, to imponujący złożonością.

Płyta, co pewnie nie dziwi, pełna jest piosenek o miłości, tęsknocie czy przyjaźni, mają jednak wyraźny, niepokojący sznyt ukryty w tekstach. Wyśpiewywany nastrojowym, trochę cierpiącym głosem artystki nabierają znaczenia. Na płycie oprócz samej Moore słychać również skrzypce Josha Hilla i trąbkę Grega Lloyda, co pokazuje jak złożona jest to muzyka.

Wrażliwa i piękna. Takie koleżanki lubimy.

"Vessel" kosztuje 30 złotych (8 USD).



środa, 23 sierpnia 2017

Bleach Dream - Saudade (2017) EN


If anybody thinks that Australia means only laid back and tanned surfers should admit to be wrong. Bleach Dream of Melbourne is a perfect example for a sad popgaze from down below. They want to use their sounds to evoke thoughtfulness and melancholy (so the title's saudade) and also, or maybe first of all, make people realise the beauty in the feelings. This really is something I can relate to.

The album sounds like a compilation of sunny hits from California that was found during an apocalyptic winter. Lackluster, covered with dust, with music whose pace has lowered and sun hid behind clouds. It's melancholic with the melancholy that suggests wonderful times lost somewhere behind. It's sad with the longing sadness.

Sounds good both with the music brought to foreground (in "Colour of Georgia") and when there are vocals, although usually muffled. Clearly though, the music layer is not only a decoration here.

"Saudade" costs 9 AUD.



Bleach Dream - Saudade (2017) PL


Kto twierdzi, że Australia to tylko wyluzowani, opaleni surferzy, może uznać, że się pomylił. Bleach Dream z Melbourne to przykład na smutny popgaze z Antypodów. Chcą swoimi dźwiękami wywoływać zadumanie i melancholię (a więc tytułową saudade) a także, być może przede wszystkim, uświadamiać piękno w nich zawarte. Taka postawa jest mi bardzo bliska.

Płyta brzmi jak składanka słonecznych, kalifornijskich hitów znaleziona w czasie apokaliptycznej zimy. Zmatowiała, przysypana pyłem, z muzyką, której tętno spadło, a słońce ukryło się za szarymi chmurami. Jest melancholijnie tą melancholią skrywającą wspaniałe czasy stracone gdzieś w tyle. Jest smutno tęskniącym do nich smutkiem.

Brzmi dobrze zarówno, gdy na pierwszym planie jest muzyka w utworach bez wokalów (jak w "Colour of Georgia") jak i gdy wokal, chociaż przytłumiony, gra pierwsze skrzypce. Wyraźnie jednak, warstwa muzyczna nie jest wyłącznie do ozdoby.

"Saudade" kosztuje 26 złotych (9 AUD).



wtorek, 22 sierpnia 2017

Landing - Taeppe EP (2017) EN


Landing is a well known band already. They play for 19 years now and managed to released not less than 10 albums and almost as many EPs. So they are far from appear here by accident. Their new EP proves that the Americans know how to create atmospheric and dreamy shoegaze.

Oh, and as they state, they are not mormons.

The album is opened by "Page After Page" that is astonishing in the way it evolves from initial chaos of uncoordinated sounds into slow beauty underlined by Adrienne Snow (who, she states herself, loves tea)'s oneiric vocals. The instrumental layer is also a strong side of the band as they create a thick blanket of loud although not hurrying to anywhere music. It is guaranteed by Aaron Snow (allergic to cats) and Daron Gardner. If there's anyone who doesn't know Landing's works, the new EP is a good starting point to get to know them.

"Taeppe" costs 3 USD.



Landing - Taeppe EP (2017) PL


Landing to zespół o uznanej już marce. Na scenie już od 19 lat, w tym czasie nagrał aż dziesięć albumów i niemal drugie tyle epek. Tym bardziej więc nie pojawia się tutaj przypadkiem. Kolejną epką, Amerykanie udowadniają, że znają się na tworzenie klimatycznego i sennego shoegaze'u.

Aha, jak sami zaznaczają, nie są mormonami.

Płytę otwiera "Page After Page", w którym zachwyca sposób w jaki utwór rodzi się z początkowego chaosu i nieskoordynowanych dźwięków w niespieszne piękno podkreślone fantastycznie oniryczny wokalem Adrienne Snow (która, jak zaznacza, uwielbia herbatę). Mocną stroną są również instrumenty tworzące gruby, nieprzenikniony całun głośnej, chociaż nigdzie nie spieszącej się muzyki. Gwarantują to Aaron Snow (uczulony na koty) i Daron Gardner. Jeśli ktoś nie zna twórczości Landing, nowa epka jest dobrym punktem wyjścia.

"Taeppe" kosztuje 11 złotych (3 USD).



poniedziałek, 21 sierpnia 2017

:WatchCamp: Deadhorse, Giorgio Fazer, Shrike, uvii, Wretched World EN

Deadhorse - Corruption

Extremely atmospheric post-rock or ambient or maybe a piano track from Pennsylvania, makes a solid impression with the scope of sadness that it offers.





Giorgio Fazer - Giorgio Fazer rozmyśla nad jeziorem w letni wieczór

Ambient from Warsaw, beginning of an ambitious project that will combine this music genre with works of Polish poets. Beautifully complex.




Shrike - Dawn

Top-shelf Asian shoegaze.




uvii - Lunacy

One of my favourite tracks recently, perfectly dense shoegaze from Texas.




Wretched World - Heimweh | Sehnsucht

Metal from England, very loud and very unsettling in the way it's delivered.



:WatchCamp: Deadhorse, Giorgio Fazer, Shrike, uvii, Wretched World PL

Deadhorse - Corruption

Niezwykle nastrojowy post-rock lub ambient lub po prostu utwór na pianinie z Pennsylvanii, robi wrażenie rozmachem niesionego smutku.





Giorgio Fazer - Giorgio Fazer rozmyśla nad jeziorem w letni wieczór

Warszawski ambient, początek ambitnego projektu łączącego ten gatunek z twórczością polskich poetów, efektownie złożony.




Shrike - Dawn

Pierwszorzędny azjatycki shoegaze.




uvii - Lunacy

Jeden z moich ulubionych utworów ostatnio, perfekcyjnie gęsty shoegaze z Teksasu.




Wretched World - Heimweh | Sehnsucht

Bardzo głośny i bardzo niepokojący w oprawie metal z Anglii.



piątek, 11 sierpnia 2017

White Poppy - The Pink Haze Of Love (2017) EN


White Poppy, that is Crystal Dorval, is an airy dreampop/shoegaze drowned in the pink haze from the title. As the artist herself explains, the haze is a symbol of an overwhelming feeling of spiritual love coming from within and beyond, a feeling that is both elusive and fleeting, just like this music.

The magic of this album is introduced with the airy "Magic Feel", the title of which explains everything you should know about this track. "Hypnotized", on the other hand, is the only track that is catchy enough to be listened to over and over against, it is definitely the one to fall in love with from the first sight. And it tells a story of falling in love too, as the whole album does actually.

Most of the songs are less pop and more blurred, oneiric, like definitions of dreampop. The best example here is "Love Potion" sounding as if taken straight from the repertoire of the early Slowdive.

"The Pink Haze Of Love" costs 7 USD.


White Poppy - The Pink Haze Of Love (2017) PL


White Poppy, czyli Crystal Dorval to ulotny dreampop/shoegaze tonący w tytułowej różowej mgle. Jak wyjaśnia sama artystka, opar ten to symbol wszechogarniającego poczucia duchowej miłości wychodzącej z ludzkiego wnętrza i spoza niego, uczucie ulotne i łatwo odchodzące, całkiem jak jej muzyka.

W magię albumu wprowadza eteryczny "Magic Feel", którego tytuł oddaje wszystko, co należy o nim wiedzieć. Natomiast "Hypnotized" to jedyny tak naprawdę kawałek, który spokojnie można słuchać i słuchać bez końca, ma w sobie wszystkie znamiona miłości od pierwszego odsłuchu. No i sama w sobie, jak cała płyta zresztą, o miłości opowiada.

Większość kawałków jest jednak mniej popowa, bardziej rozmyta, oniryczna, niczym definicja dreampopu, najlepszym tego przykładem jest "Love Potion", niczym wyjęta z repertuaru wczesnego Slowdive. 

"The Pink Haze Of Love" kosztuje 26 złotych (7 USD).


czwartek, 10 sierpnia 2017

H V N - i live to fight no more forever (2017) PL


Ryan Davis z Chicago tworzy jako H V N i produkuje muzykę mieszczącą się gdzieś między surowym, choć łagodnym rockiem a elektronicznym trip-hopem. 

Tytuł albumu nawiązuje do filmu z lat 70. pokazującego dramat amerykańskich Indian zmuszanych do przeniesienia się do rezerwatów i opór wojskowych uświadamiających sobie niesprawiedliwość rozkazów. Przy okazji, to indiańskie plemię to Nez Perce, rozsławione w mitologii "Twin Peaks".

Płyta zaczyna się od wyrazistych gitar w utworze numer jeden, które jednak ewoluują w stronę dreampopowych teł w następnych piosenkach. Drugi na przykład, dzięki szybkiemu elektronicznemu bitowi, bliski jest już czemuś na pograniczy shoegaze'u i trip-hopu (shoe-hopu?). Zresztą jest to chyba najciekawszy kawałek na krążku z intrygującą melodią i zapadającym w umysł refrenem.

"i live to fight no more forever" można mieć za ile się chce.



H V N - i live to fight no more forever (2017) EN


Ryan Davis from Chicago, known as H V N, creates music that could be placed somewhere between raw but also delicate rock and electronic trip-hop.

The album's title is a reference to a 70s movie showing the struggle of American Natives forced to move to reservations and the defiance of soldiers realizing the injustice behind their orders. By te way, the Indian tribe here are the famous Nez Perce from the Twin Peaks mythology. 

The album begins with clear guitars in the first track that soon develops towards dreampop backgrounds in the next songs. For example, already the second track, thanks to a fast, electronic beat. makes a song from a border between shoegaze and trip-hop (is it shoe-hop?). And this track is my personal favourite with intriguing melody and a catchy chorus. 

"i live to fight no more forever" is available for pay what you want.



środa, 9 sierpnia 2017

musicformessier - Eclipse (2017) EN


Musicformessier is created by István Csarnogurszky know also as Black Hills or whitecube, who is a specialist in making a moody ambient-like post-rock or "acoustic space art" as he calls it. Spacerock without those tons of glamour, the essence only? Help yourselves!

"Eclipse" is more than just a new single. It contains of older tracks and is a real gem because of collaborations with some loud Bandcamp projects with similar taste in music. And so, there are appearances by Sébastien Touraton known as HeklAa (who collaborated with Csarnogurszky also on "Rivers & Shores"), Peter Sarosdi (Iketa) or Francesco Berta.

But the highlight of the album is undoubtedly the collaboration with the unbelievable Oleksiy Sakevych, who has already appeared on this blog as Endless Melancholy. In their "The Seventh Ocean" the space melancholy by Musicformessier is combined with the sadness of the ocean in Sakevych's sounds. Those two final frontiers have been unapproachable limits for humankind in different parts of its history but they also have emitted this call to see the unknown, the melancholy that is always connected with it. And now they are connected in this one track number 3 on the album.

"Eclipse" costs 1.99 GBP.



musicformessier - Eclipse (2017) PL


Musicformessier to István Csarnogurszky znany też z Black Hills czy whitecube, który tworzy zakrawający o ambient nastrojowy post-rock albo "akustyczną sztukę kosmosu" jak sam o nim pisze. Spacerock bez tony efekciarstwa, sama jego esencja? Proszę bardzo.

"Eclipse" to coś więcej niż tylko singiel. Zawiera on trochę starsze kawałki ale, co najistotniejsze, jest prawdziwym skarbem ze względu na kolaboracje z głośnymi bandcampowymi projektami podobnych gustów. I tak pojawia się Sébastien Touraton tworzący jako HeklAa (który z Csarnogurszkym współpracował już na "Rivers & Shores"), Peter Sarosdi (Iketa) czy Francesco Berta.

Najważniejszym jednak punktem programu jest kolaboracja z niezrównanym Oleksiyem Sakevychem, który gościł już na tym blogu jako Endless Melancholy. W ich wspólnym "The Seventh Ocean" kosmiczna melancholia Musicformessier łączy się ze smutkiem oceanu w dźwiękach Sakevycha. Te dwie ostateczne granice stanowiły nieprzekraczalną przeszkodę dla człowieka w różnych etapach historii ale również emanowały zew i związaną z nim nostalgię za nieznanym. Teraz łączą się w utworze numer trzy na płycie.

"Eclipse" kosztuje 10 złotych (1.99 GBP).



wtorek, 8 sierpnia 2017

Nantes98 - Nantes98 (2017) EN



Nantes 98 has nothing to do with Brittany because they come from the distant Chile but who really cares? The important thing is that being fans of electronic music, krautrock, Slowdive and... football, they do their job.

I can't make up my mind to say whether the project is more electronic or guitar based. While getting deeper into the album I become convinced that those distinctions don't really matter. Already "Imagen Alterada" shows us both convincing guitars and pleasantly electronic backgrounds with some special effects making the trance-like pace even more interesting. Also, the title of the track is an answer to my dilemmas as it means exactly "an altered image".

The way the band see themselves is well illustrated by the title of the following track, "Bailo como puedo, lloro cuando quiero" ("I dance as I can, I cry when I want") because the album creates a moody disco for people who are not afraid to cry while dancing.

And yes, all of the inspirations are noticeable, football too. Go ahead and listen to "Apostemos al milagro".

"Nantes98" costs whatever you pay.



Nantes98 - Nantes98 (2017) PL



Nantes 98 niewiele ma wspólnego z Bretanią bo wywodzi się z dalekiego Chile ale jakie to ma znaczenie? Ważne, że rozkochani w elektronice, krautrocku, Slowdive'ie i... futbolu muzycy robią dobrą robotę.

Nie potrafię się zdecydować, czy projekt jest bardziej elektroniczny czy gitarowy, z biegiem płyty dochodzę do wniosku, że takie podziały nie mają żadnego znaczenia. Już "Imagen Alterada" ukazuje nam wiarygodnie brzmiące gitary połączone z mile elektronicznym tłem i kilkoma efektami przełamującymi transowy rytm utworu. Zresztą jego tytuł jest trochę odpowiedzią na moje dylematy bo znaczy on tyle co "odmieniony obraz".

Wrażliwość zespołu najlepiej ilustruje natomiast tytuł kolejnego utworu - "Bailo como puedo, lloro cuando quiero" ("Tańczę jak potrafię, płaczę kiedy mam ochotę") bo całość tworzy nastrojowe disco dla ludzi, którzy nie wstydzą się płakać tańcząc.

Aha i wszystkie inspiracje są słyszalne. Tak, futbol też, puśćcie sobie "Apostemos al milagro".

"Nantes98" kosztuje tyle ile dasz.



piątek, 4 sierpnia 2017

Brad Couture - Lower Tones (2017) EN


Brad Couture from New Hampshire is another multi-instrumentalist who is a guest on this blog and whose music enslaves. This handsome viking is able to create such sounds that make the skin creep and the eyes to get wet.

Couture play piano and cello and synth and guitar and he also sings and produces his stuff. The fact that he does it alone doesn't mean that it's not epic or touching and delicate. In fact, he seems to like combining those two approaches, just like in "Thermals" or "The Theatre Empties Out" or in some other places too.

Just like the person in the cover image does, one can easily immerse into Couture's music without any problems.

"Lower Tones"is available for pay what you want.



Brad Couture - Lower Tones (2017) PL


Kolejnym multi-instrumntalistą goszczącym na blogu, który porywa i zniewala swoją muzyką jest Amerykanin Brad Couture. Ten przystojny wiking potrafi wyprodukować takie dźwięki, że cierpnie skóra i wilgotnieją oczy.

Couture gra i na pianinie i na wiolonczeli i na syntezatorze i na gitarze, a do tego śpiewa i produkuje. To, że muzykę tworzy sam nie przeszkadza mu być zarówno podniosłym jak i delikatnym w brzmieniu. Zresztą lubi chyba łączyć takie skrajności, jak w "Thermals" albo "The Theatre Empties Out" i w kilku innych miejscach.

Tak jak postać na okładce płyty, można w muzyce Couture'a zanurzyć się po uszy.

"Lower Tones" dostępny jest za płać ile chcesz.



czwartek, 3 sierpnia 2017

Voltar - Ven El Mundo Arder (2017) EN


Central America is not a place I associate with heavy and atmospheric post-rock. But maybe they should. Because from El Salvador there comes a real storm with guitars - Voltar.

The album title means "they watch the world burning" and it has to be stated that the sparks struck by the guitars' strings may set fire to a bunch of listeners' private worlds. The strings don't stop even for a while and the high pace is supported by very clear and loud drums. The music is even more interesting with occasional vocals, like the anthem-like ones in "Ven El Mundo Arder" or colourful keys in "Jaguar".

The whole thing creates "an atmosphere of euphoria and melancholy with accents of fury, history and inconformity" as the band describe. Looking through this list while listening to the album, I must say that there's nothing missing.

"Ven El Mundo Arder" costs 9 USD.



Voltar - Ven El Mundo Arder (2017) PL


Kraje Ameryki Środkowej nie kojarzą się z ciężkim, atmosferycznym post-rockiem. A może powinny. Bo z Salwadoru nadciąga prawdziwa burza z gitarami, Voltar.

Tytuł płyty oznacza "obserwują płonący świat" i nie da się ukryć, że od iskier krzesanych przez gitarowe struny świat niejednego ze słuchaczy ma szansę stanąć w płomieniach. Te nie zatrzymują się ani przez chwilę, a wysokie tętno muzyki Voltar pomaga im utrzymywać bardzo wyrazista perkusja. Muzykę uatrakcyjniają okazjonalne wokale jak te euforyczne w tytułowym "Ven El Mundo Arder" czy kolorowe w brzmieniu klawisze in "Jaguar".

To wszystko tworzy obiecaną przez zespół atmosferę "euforii i melancholii z akcentami furii, historii i nonkonformizmu" jak pisze sam zespół. Przeglądając ten spis składników w trakcie słuchania dochodzę do wniosku, że niczego nie brakuje.

"Ven El Mundo Arder" kosztuje 33 złote (9 USD).



środa, 2 sierpnia 2017

See You At Home - Be Happy (2017) PL


"Smutne piosenki i reszta" reklamują się londyńczycy z See You At Home. Są smutne, są w doskonały sposób lo-fi'owe i niezwykle wciągające. Jest w nich wszystko, co może przyprawiać głowę o tę uporczywą skłonność do ronienia łez - tęsknota za latem, poczucie odosobnienia, kryzys egzystencji. A wszystko to na płycie o bardzo przekornym tytule.

Muzycznie jest tak, jak powinno być - na pierwszym planie jest wokal i poruszające teksty, muzyka dodaje atmosfery ale nie przykuwa uwagi. A poruszająco z pewnością jest. "Sprawiam, ze czuję  się jakbym nie był, tam gdzie bym chciał" w "Summer is a Long Way Off", "Egzystuję ale tylko ledwo" w "Mid-Party Depression" czy "Nie skacz, nie kiedy uratowałeś mnie od upadku" w "Prescription". 

Całość zostawia dużo nie nieprzyjemnego smutku na duszy. Bardzo w tym przypomina goszczącego na naszym blogu co jakiś czas Ryana Pottsa z Paragraphs.

"Be Happy" dostać można za płać ile chcesz.


See You At Home - Be Happy (2017) EN


"Sad songs and stuff" as the Londoners from See You At Home advertise themselves. They are sad, perfectly lo-fi and very much engaging. There is everything that makes your head come back to this tenacious habit of shedding tears: longing for summer, feeling of alienation, existential crisis. And the whole thing is on an album with a very criss-cross title.

Musically speaking it's as it should be - the most important thing is the vocal and touching lyrics, music adds to the atmosphere but doesn't draw our attention. And touching it sure is. "I make myself feel like I'm not quite where I want to be" in "Summer is a Long Way Off", "And I exist, but only barely" in "Mid-Party Depression" or "Don't jump, not when you saved me from falling." in "Prescription". 

The whole thing leaves a lot of not unpleasant sadness on your soul. A lot like does the music by Ryan Potts of Paragraphs who appears on this blog regularly.

You can get "Be Happy" for pay what you want.


wtorek, 1 sierpnia 2017

cat in the case. - SUMMER (2017) EN


Delicate Asian vocals accompanied by loud guitars are my weakness, no wonder cat in the case. caught my attention.

This genuine popgaze from Taiwan is beautifully catchy and soft but also full of loud and surprisingly raw guitars, perfect for the summer as mentioned in the album's title. It is proved in "Summer" the song, in which brutally loud music contrasts with happy lyrics about love and jumping. Less cheerful but still played as a pop song is "Bog Down" - "I pretend to be calm but I'm drowning, I am lost in your eyes".

Just like September that ends summer, also "Something New" brings this nostalgic tone and taste of the incoming end. Worth listening till the last notes.

"SUMMER" costs 2.50 USD.



cat in the case. - SUMMER (2017) PL


Mam słabość do delikatnych azjatyckich wokali na tle przesterowanych gitar, nic dziwnego, że cat in the case. mnie zainteresowali. 

Ten bezpretensjonalny popgaze z Tajwanu jest pięknie przebojowy i łagodny, a do tego bogaty w głośne i zaskakująco surowe gitary, idealny na tytułowe lato. Udowadniają to w "Summer", gdzie brutalnie głośna muzyka kontrastuje z wesołymi tekstami o miłości i nawoływaniu do skakania. Mniej radosny, a wciąż zagrany jak popowa pioseneczka jest "Bog Down" - "udaję, że jestem spokojna, a naprawdę tonę i gubię się w twoich oczach".

Niczym kończący lato wrzesień, również "Something New" wnosi tę nostalgiczną nutę i smak nadchodzącego końca. Warto wysłuchać do końca.

"SUMMER" kosztuje 10 złotych (2.50 USD).