czwartek, 11 stycznia 2018

Illuminine - #2 (2017) PL


Druga płyta w dorobku belgijskiego artysty ma już pół roku ale natrafiłem na nią dzięki wydanemu dopiero co krążkowi z utworami live. A jest na co natrafiać. Illuminine to Kevin Imbrechts, który zaczynał od bogatego w przestery drone'u by w końcu stać się pełnoprawnym muzykiem neoklasycznym. I te ambientowe korzenie słychać jak na dłoni.

Właśnie drone'owych teł jest sporo, a jednocześnie słychać często pojedynce instrumenty. Tym samym, Imbrechts kreuje intymny nastrój rozmowy w ciepły wieczór na werandzie. Mówi jednak o rzeczach smutnych, o nostalgii i prostocie więc jest to trochę jak zwierzenie przyjaciela. Ale zdecydowanie nie oznacza to, że płyta jest monotonna, w końcu znalazły się na niej i elektroniczne sample i smyczki (wiolonczela i skrzypce) i dęciaki (róg, trąbka) - od tego zawrotu boli głowa ale jest to ból przyjemny. Już w "Dear, Eulogy" słyszymy epicki bas rogu ale najciekawsze jest jak stosunkowo niewiele słyszymy pianina - do tego stopnia, ze gdy wyłania się ono w końcu z morza teł w "Be Wise, Take Care" brzmi jak coś nadnaturalnego.

Muzyka Illuminine ma być zamierzeniu jednocześnie ciepła i chłodna. Nic dziwnego, że płytę miksowano w islandzkim studio Sundlaugin. Pojawiają się na niej również gościnne wokale Willa Samsona i Jana Swertsa, które nie tylko wpasowują się w klimat płyty ale wręcz go podkreślają swoją delikatnością i potencjałem do poruszania. No i ta cudowna okładka.

"#2" kosztuje 21 złotych (7 EUR).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz