Hazards of swimming naked pochodzą z bardzo gorącej części Australii (stąd pewnie nazwa) i nie jest to bez znaczenia jak sami twierdzą: "wilgoć i żywotność tego rejonu rezonuje w ich muzyce", która sięga rejonów typowych dla inspiracji zespołu, takich jak MONO, Mogwai czy Godspeed You! Black Emperor.
Innym ciekawym opisem ich twórczości jest ten: "głośno:cicho:nie-tak-głośno:nie-tak-cicho:głośniej:najciszej:nie-całkiem-cicho:najgłośniej". Faktycznie, balans między fragmentami spokojnymi, a tymi, w których muzyka Australijczyków podchodzi pod nieboskłon jest tu kluczowy. Gitarowe utwory napisane są w taki sposób, że umiejętnie trzymają uwagę słuchacza w szachu bo nie wiadomo, czy po spokojnym kawałku wzbogaconym samplem (np. wyjątkowo interesującym opowiadającym o kondycji edukacji muzycznej w waiting for 5120) nie nastąpi coś bardziej szalonego i dzikiego.
Wyjątkowo ciekawy jest natomiast kołysanka sofðu unga ástin mín zaśpiewana po islandzku przez Bjarnheiður Kristinsdóttir. Nie jest ona jedynym gościem na płycie, inni zapewniają wsparcie całkiem orkiestralne z wiolonczelą, wiolą czy nawet rogiem dodając całemu albumowi prawdziwego rozmachu.
take great joy kosztuje 33 złote (12 AUD).
Sprawdź: sofðu unga ástin mín
Kraj: Australia
Szufladka: sublime post-rock
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz