Czasem w muzyce patos jest nie tylko akceptowany ale i poszukiwany. Belgijskie Battlestations to stu procentowy patos oraz zachwyt w czystej postaci. Trzy monumentalne utwory, z których każdy jest sam w sobie symfonią nastrojowości i epickiej muzyki. Jak można powiedzieć inaczej, gdy składają się na nią i smyczki i elfickie chóry i klawisze pianina.
"Vixit" to w zasadzie muzyka filmowa bez obrazu. Ale wystarczy zamknąć oczy i na siatkówce pojawiają się majestatyczne obrazy. Być może, jak sugeruje nazwa zespołu, związane z wojną (koniecznie w slow motion), być może zależą one tylko od nas.
"Vixit" dostępny jest za płać-ile-chcesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz