W Polsce każdy zainteresowany wie z czym wiąże się muzyka belgijskiego Brutus, a to m.in. dzięki festiwalowi Soundrive. Mam nadzieję, że w Europie i na świecie również, bo to zespół z własnym, oryginalnym i nadzwyczaj wciągającym stylem, a podziwiać można to po raz kolejny na nowej płycie Nest.
Motorem napędowym trio jest bez wątpienia Stefanie Mannaerts - wokalistka i... perkusistka zespołu. To jej bezcenna energia na scenie i na płycie przykuwa uwagę słuchaczy jak największy elektromagnes. Ekspresywna zarówno jeśli chodzi o grę na perce jak i śpiewania jest tym, co wyróżnia Belgów.
Tak jak można się było spodziewać, płyta to kontynuacja wyraźnego, głośnego, agresywnie brzmiącego, a jednocześnie pełnego melodii stylu zespołu. Do szalonej Mannaerts bez problemu dostosowują się Stijn Vanhoegaerden i Peter Mulders tworząc razem połączenie post-rockowej atmosfery (Cemetery) z punkrockową energią (chociażby w Techno). A do tego takie smaczki jak niemal balladowa, przejmujące War.
Nest kosztuje 40 złotych (7,99 GBP).
Sprawdź: War
Kraj: Belgia
Szufladka: punkrocking post-hardcore
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz