W Polsce już chyba każdy fan dobrej muzyki wie czym jest Hańba i z czym się ją je. A więc mamy rok 1939 i naturalnie tak nazywa się też nowa EP-ka krakowskiej orkiestry podwórkowej. Tym razem jednak mamy kilka zwrotów akcji, a więc zespół ciągle się rozwija.
Po pierwsze mamy nową tematykę - morze. I nawet jeśli zbuntowane hymny nie zmieniły się nagle w szanty (najbliżej temu Płyną okręty z fenomenalnie ponadczasowym (niestety) tekstem Władysława Szlengela) to motyw ten przejawia się raz po raz. Także w świetnym cover arcie Po drugie, muzycy zaprosili do pomocy artystki z folkowego trio Sutari udzielejące się w dwóch kawałkach. To pierwsza chyba kolaboracja zespołu i wygląda na to, że mimo różnicy 80 lat między oboma projektami jest chemia.
Z drugiej strony mamy wszystko to, z czego Hańba zasłynęła. Wiadomo, adaptacja poezji na punkowe songi. Wiadomo, melodyjność i energia wściekłej muzyki, która powstała wcześniej niż historia zakłada. Wiadomo, antywojenna, antyfaszystowska i antyestablishmentowa tematyka podana często z zaskakującą przewrotnością (Łowy). Dla nieanglojęzycznych - warto poklikać sobie bandcampowe konto, na którym kryją się tłumaczenia piosenek (a raczej poezji, na której są one zbudowane), warto.
Sprawdź: Płyną okręty
Kraj: Polska
Szufladka: retro punk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz