Prąd Północnoatlantycki to podwodna rzeka pchająca ciepłą wodę z Karaibów wprost na Europę. Tak jak on ogrzewa jej zachodnie wybrzeża, tak nowa płyta projektu o tej samej nazwie, ogrzewa serca słuchaczy. Szósty album North Atlantic Drift to w dużym stopniu nowość dla fanów bo duet Mike Abercrombie i Brad Deschamps zrezygnowali z głośniejszych, post-rockowych dźwięków na rzecz wyciszającego ambientu.
Dzięki temu powstała płyta do kontemplacji, pobycia ze sobą sam na sam. Cały delikatny jak pajęczyna noise i efekty, takie jak dźwięk leniwych płomieni w "Carousel" to płynąca z dalekiej Kanady fala spokoju. Druga część zeszłorocznego albumu "Departures" pozwala w swojej muzyce zatonąć, tak że wydaje się, że nie trzeba będzie nigdy wracać do realnego świata.
"Departures" kosztuje 31 złotych (7 EUR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz