Haze of Summer zaczynał jako jednoosobowy projekt Nikity Drużinina z Podolska lecz szybko przekształcił się w duet wraz z przybyciem Aleksandra Klapcowa. Miło mi donieść, że spełnili oni swoje założenia by tworzyć niesztampowy, wyrwany ze świata szufladek i tagów black metal. Nic dziwnego, że wśród inspiracji wymieniają genialny Deafheaven.
Rosjanie zarażają pasją i energią. Od pierwszego utworu dyktują wysokie tempo narzucane perkusją brzmiącą jak karabin maszynowy i wykrzykiwanym wokalom, których szybkość porównać można jedynie do hip-hopowej melorecytacji. A wszystko oblane jest ogłuszającym gitarowym sosem działającym jak beczka energetyków i przyprawione wyjątkami z rosyjskich filmów. Nie mówiąc już o samplu z Placebo Briana Molki.
W "April" słyszymy również głęboki wokal Lazara z Arkony, który brzmi jakby wydobywał się z najciemniejszych czeluści piekieł i być może tak właśnie jest. Kolejne utwory to dalej wysokie tempo, energia i ten flow charakterystyczny dla dobrze skomponowanych i nigdy nie przynudzających kompozycji. Wbrew samemu tytułowi, słuchanie tej płyty ani przez chwilę nie przypomina znoju.
"Znoi" kosztuje 13 złotych (3 EUR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz