Nantes 98 niewiele ma wspólnego z Bretanią bo wywodzi się z dalekiego Chile ale jakie to ma znaczenie? Ważne, że rozkochani w elektronice, krautrocku, Slowdive'ie i... futbolu muzycy robią dobrą robotę.
Nie potrafię się zdecydować, czy projekt jest bardziej elektroniczny czy gitarowy, z biegiem płyty dochodzę do wniosku, że takie podziały nie mają żadnego znaczenia. Już "Imagen Alterada" ukazuje nam wiarygodnie brzmiące gitary połączone z mile elektronicznym tłem i kilkoma efektami przełamującymi transowy rytm utworu. Zresztą jego tytuł jest trochę odpowiedzią na moje dylematy bo znaczy on tyle co "odmieniony obraz".
Wrażliwość zespołu najlepiej ilustruje natomiast tytuł kolejnego utworu - "Bailo como puedo, lloro cuando quiero" ("Tańczę jak potrafię, płaczę kiedy mam ochotę") bo całość tworzy nastrojowe disco dla ludzi, którzy nie wstydzą się płakać tańcząc.
Aha i wszystkie inspiracje są słyszalne. Tak, futbol też, puśćcie sobie "Apostemos al milagro".
"Nantes98" kosztuje tyle ile dasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz