Tego lata zaniosło mnie na północ, za Łomżę, za Suwałki a nawet za Kowno. Zawitałem na festiwal spod znaku jelenia na biegunach, festiwal na wyspie na jeziorze pośrodku zielonego pustkowia północnej Litwy - Mėnuo Juodaragis. A na tym festiwalu na wyspie na jeziorze znalazłem z niejaką trudnością maleńką scenę, z łatwością dałoby się ją przeoczyć - nie dość, że ukryta w gęstym lesie, to jeszcze sama wyglądała jak szałas zbójców: pod ukośnym dachem podest, na którym miejsca było na maksymalnie dwie osoby i stół to odprawiania didżejskich czarów. A w środku nocy scena ta ożywała światłami, laserami i elektronicznym dźwiękami prosto z Inflantów. Będę do niej jeszcze wracał.
Na dobry wieczór jedno z odkryć Mėnuo Juodaragis: Gas of Latvia. Jednoosobowy projekt Andrisa Indānsa wspomaganego na płycie wokalistką i wiolonczelistką. Zarówno wokal Indānsa jak i Anny Kirse pasowałby może bardziej do projektu zimnofalowego ale ociepla je bogactwo sampli, które od sugerowania muzycznej tajemnicy (Sniegavīrs) szybko zapraszają na taneczny parkiet (Labdien, mans nezināmais draugs). Nic dziwnego, że GoL na swoim facebookowym fanpejdżu chwalą się zdjęciem z legendą trip-hopu Trickym.
Swan Lake (wyśmienita nazwa na pierwszy post tego blogu) nagrany został w studiu Gassound a wyprodukowany przez NABA MUSIC /MELO RECORDS. Na Bandcampie kosztuje 35 zł (8 EUR).
Swan Lake (wyśmienita nazwa na pierwszy post tego blogu) nagrany został w studiu Gassound a wyprodukowany przez NABA MUSIC /MELO RECORDS. Na Bandcampie kosztuje 35 zł (8 EUR).
:bandcamp:
:facebook:
:soundcloud:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz