Do Dennisa Grimma tworzącego jako Brother Grimm mam sentyment od kiedy zrobił na mnie spore wrażenie w czasie festiwalu Traumzeit w 2018 roku. Jego płyta Home Today, Gone Tomorrow jest jedną z moich ulubionych w swoim, pokręconym i mrocznym gatunku. Teraz wrócił z płytą On Flatland, on Sand.
Jak pisze o sobie to nie przypadek, że w swoim scenicznym imieniu nawiązuje do znanych literackich braci. "Bo ten brat Grimm również poświęca się koszmarom, ale są one bardziej akustycznej natury". W praktyce oznacza to męski, bluesowy wokal śpiewający skupione na słowach piosenki do akompaniamentu surowej gitary elektrycznej, oszczędnych perkusji a czasem wręcz do delikatnego gitarowego noise'u - co w sumie daje coś na kształt post-americany że tak to ujmę.
Grimm potrafi być w swojej muzyki agresywnie przebojowy jak i melancholijno spokojny i właśnie w tych ostatnich aranżacjach (The Ocean, On Flatland, on Sand) podoba mi się najbardziej, chociaż jak niewiele innych artystów potrafi zainteresować mnie też muzyką około americanową.
On Flatland, on Sand kosztuje niestety aż 52 złote (12 EUR).
Sprawdź: The Ocean
Kraj: Niemcy
Szufladka: post-americana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz