Washers to "czterej wielbiciele eklektycznego sprzężenia", pochodzą oni z Vancouver i grają jeden z najciekawszych tej jesieni psychodelicznych rocków. Fantazja i hałas, to właśnie w dużych ilościach znaleźć można na płycie Drown.
Pierwsze o czym pomyślałem słuchając ich muzyki to jak bardzo głos wokalisty przypomina ten Harry'ego McVeigha z White Lies. Tylko że zamiast być akompaniowanym przez quasi-gotyckie rock, na płycie głośna i nieprzewidywalna psychodela. Zmieniające się tempo, nagłe chwile ciszy, zaraz potem solidne gitary - takie sa kompozycje Kanadyjczyków. Co ciekawe czasem, jak w Hecate Strait, muzyka zespołu przechodzi płynnie w pełnokrwisty post-rock i wtedy też daje radę. A im dalej w las tym bardziej eklektycznie się robi bo Manleash to miejscami darkwave, a miejscami post-hardcore i tak dalej, i tak dalej. Kilka fragmentów godnych uwagi.
Drown kosztuje tyle, ile chcesz.
Sprawdź: Hikkimori
Kraj: Kanada
Szufladka: eclectic psychedelia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz