The Rights, kolejny z dobrych indonezyjskich egzotycznych kwiatów w ogrodzie botanicznym muzyki offowej. Co jest takiego w tym kraju, że daje tyle dobrej i nastrojowej muzyki? Projekt tworzony własnoręcznie, jak podkreśla autor, przez Luthfi Praditę to mroczny post-rock, który zamiast wprawiać w podziw - niepokoi, zamiast umilać czas, sprawia, że zaczynamy nerwowo rozglądać się wkoło.
Jeśli dobrze tłumaczę tytuł płyty, oznacza on tyle co "przejazdem". Zresztą tytuły utworów też są ciekawe - mamy zapisane po malajsku "Bądź tam" ("Menjadi Ada") i "Szczęśliwi sparaliżowani" ("Bahagia Dalam Lumpuh") i w końcu klamrujący kompozycję nawiązując do pierwszego kawałka "Menjadi Tiada" - "Nie bądź". Za nimi czai się niezwykle konsekwentny post-rock niestroniący od drone'ujących teł czy pięknych klawiszy, ale również żywych gitar i niepsującego niczego wokalu pojawiającego się na anglojęzycznym "Light".
W całej twórczości Pradity widać konsekwencję i sporo przemyśleń. Grafiki ozdabiające płytę pasują do muzyki idealnie dodając projektowi sporo immersji. No i mroku.
"Di Dalam Fana" nie jest tanie jak na epkę, kosztuje 29 złotych (7 USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz