Trees Die Standing to... drugi zespół o tej nazwie. Ten gra z dalekowschodniej części Rosji, z Ałtajskiego Kraju. I przekłada się to na muzykę bo najlepszy opis przychodzący na myśl przy słuchaniu ich ciężkiego post-rocka to "pachnie surowym pięknem Syberii".
Słychać to przez cały album. Czy to w szumiących w tle gitarach brzmiących jak wiejący przez rosyjskie pustkowia wiatr, czy to w gitarowych riffach ostrych jak syberyjski mróz w "January". Zresztą niewątpliwie okolice, z których pochodzą muzycy były ważną inspiracją. Wystarczy przestudiować tytuły utworów z "The Shining of a Snowy Desert" na czele.
Ich muzyka jest dość zróżnicowana. Najlepiej brzmi "XI", który rozwija się powoli i niespiesznie by doprowadzić do ładnego finału czy w kończącym płytę "Trees Die Standing" - przez większą część atakującym huraganem nastrojowych dźwięków by w 2/3 utworu zmienić się nie poznania. Bardzo dobre, instrumentalne granie.
"Trees Die Standing" kosztuje 17 złotych (5 USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz