Brytyjskie Eyre Llew znane jest ze swoich częstych wypadów na Daleki Wschód, nic więc dziwnego, że ich ostatnia EP-ka to split z mało znanym, a jakże dobrym koreańskim zespołem In the Endless Zanhyang We Are. Carrier, nie tylko z tego powodu, warta jest sprawdzenia.
Drugą rzeczą, z której Brytyjczycy słyną jest ich muzyczna mieszanka post-rocka z bardziej klasycznie rockowymi naleciałościami. Oraz fantastycznie melancholijny, wysoki wokal Sama Heatona kojarzący się jednoznacznie z muzyką skandynawską (od Sigur Rós i VAR po Mew). Mieszanka ta fascynuje mnie od ich koncertu na gdańskim Soundrive Festival i odkrycia znakomitej płyty Atelo. Silo i Bloc, dwa kawałki na splicie potwierdzają wszystko to, z czego są znani.
W trzecim kawałku, nagranym wspólnie z koreańskim In the Endless Zanhyang We Are, wiodący jest już głos wokalistki tego ostatniego. Zespół z Azji jest nieco bardziej rockowy, wciąż jednak zachowuje mnóstwo post-rockowej atmosfery, a łagodny i niezwykle przyjemny wokal dodaje trochę shoegaze'owego sznytu. Natomiast to, co zrobili w finale ostatniego kawałka, And So It, sprawia, że przyćmili nawet swoich bardziej znanych kolegów z Europy.
Carrier kosztuje 34 złote (7 GBP).
Sprawdź: And So It
Kraj: UK/Korea Południowa
Szufladka: post-rocking art rock
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz