Psychodela i shoegaze w jednym to mieszanka, której nie można nie lubić. Porównywana do Mazzy Stars i innych klasycznych zespołów formacja z Teksasu wydała swój długogrający debiut Memory Bleach i jest to duże wydarzenie.
Nawarstwiające się reverby i ukryte wśród nich dreampopowe melodie to cechy wyróżniające Amerykanów. Te pierwsze szturmują wyobraźnię słuchaczy, te drugie wszywają się w mózg od pierwszego usłyszenia (bo ciężko nie nucić takich kawałków jak tytułowe Memory Bleach, Blowout czy Hourglass). Przytłumiony falset Aleksa Capistrana brzmi całkiem jakby James Bagshaw z Temples zaczął grać shoegaze z lat 90.
Muzyczna część płyty to jednolity, homogeniczny psychodeliczny rock, w którym od czasu do czasu pokazują się rockowe riffy, a czasem synthowe, łagodne sekwencje (jak w Be Strange). Mimo, ze niektóre kawałki są bardziej balladowe, a inne szybsze, cały album sprawia wrażenie zagranego w jednym tempie, tempie psychodelicznego, łagodnego snu.
Memory Bleach kosztuje 40 złotych (10 USD).
Sprawdź: Memory Bleach
Kraj: Teksas, US
Szufladka: psygaze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz