Grają razem już od 14 lat, niedawno wydali swoją czwartą płytę. Final Days Society tworzą "muzykę emocjonalną ze Szwecji" dla fanów A Swarm of the Sun czy Immanu El. Najnowsza ich płyta nazywa się Firestarter.
Zespół gra natchniony post-rock urozmaicony użyciem wrażliwego brzmienia wokalu, jak sami piszą o swojej muzyce, wyróżniają ją "palące warstwy gitarowych reverbów, ambientowy soundscape'y inspirowane ich szwedzko-indie-rockowym pochodzeniem i wyjątkowe użycie wokali". Czasem brzmi to jak przywołane wcześniej inne szwedzkie kapele, czasem (Aska!) jak Sigur Rós albo Var. Za każdym razem wrażenie robi ładunek emocjonalny zawarty w kompozycjach.
Co ciekawe, Szwedzi nie silą się na nie wiadomo jak głośne i masywne brzmienie. Pewnie ma to związek z pochodzeniem od indie popu. Używają go jedynie w wyjątkowych, godnych podkreślenia momentach (Far) czy w bardziej hipnotyzującej, monumentalnej wersji (2006). Można pokusić się o zaryzykowanie przepowiedni, że to jeden z najciekawszych post-rocków w tym roku.
Firestarter kosztuje 23 złote (5 EUR).
Sprawdź: Aska
Kraj: Szwecja
Szufladka: vocal post-rock
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz