Koreańskie Jambinai stało się objawieniem w Polsce dzięki sensacyjnemu występowi na OFF Festiwalu w 2016. Teraz, fenomenalni Azjaci wracają z jednym z najlepszych album post-rockowych roku. Jeśli Pillars z ubiegłotygodniowego wpisu są faworytami do tego miana, ONDA może być czarnym koniem w wyścigu o laury 2019.
Płytę otwierają znajome, płaczliwe dźwięki haegum. Tak jak w całej swojej twórczości, post-rockowcy kolejny raz stawiają na egzotyczne, a jednocześnie niezwykle pasujące do energetycznego instrumentalnego grania instrumenty rodem z koreańskiego folku. Jak powiedział grający na gitarze i na p'iri Lee Il-woo, rzecznik zespołu, "większość ludzi oczekuje po tradycyjnej azjatyckiej muzyce, że będzie czymś w rodzaju łagodnego podkładu pod jogę cz medytację, chcieliśmy z tym zerwać".
Zaskoczeniem natomiast jest ilość wokalu na płycie. O ile zespół od tego nigdy nie stronił to jednak na ONDZIE proporcje między fragmentami instrumentalnymi, a śpiewanymi są zmienione. Zwłaszcza, gdy spojrzy się na taki kawałek jak Sun. Tears. Red i jego... niemal rapowane fragmenty. A jako, że pełno w nich emocji, słucha się go jak trap metalu zagranego na żywych instrumentach. Najlepiej za to wokal brzmi w zamykający album tytułowym ONDA z całym jego pełnym epickiej wyniosłości finiszem.
ONDA kosztuje 33 złote (7 GBP).
Sprawdź: ONDA
Kraj: Korea Południowa
Szufladka: folk post-rock
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz