Ameryka Łacińska powinna kojarzyć się z gorącem, tymczasem moje muzyczne odkrycia mówią co innego, to królestwo zimnego wave'u. Kolejnym przedstawicielem jest dziś peruwiańskie Sadness Isolation tworzone przez Daniela Rossiera.
Jego znakiem rozpoznawczym jest połączenie zimna, mroku i tempa. Oprócz głębokiego głosu, pojawiających się czasem znienacka szeptów mroczne są przede wszystkim depresyjny imydż i teksty utworów. Nazwa projektu to dość jasny przekaz - izolacja spowodowana smutkiem potrafi prowadzić do wspaniałej sztuki, mroczny Rossier jest na to dobrym przykładem.
Zimne na tej płycie jest niemal wszystko. Od zimnokrwistego wokalu przez płaski ale wyraźny bas po nadające całości wyrazu warstwy syntezatorowego dźwięku. Tymczasem utwory są zaskakująco szybkie, często prawie dyskotekowe, jeśli ktoś lubi tak mroczne dyskoteki. Najważniejsze jednak, że tak jak chce artysta, jego muzyka kontempluje lata 80. jako nie tak odległe w czasie wczoraj.
"Tragic" można mieć za 30 złotych (7 EUR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz