"Muzyka jak ten moment, gdy widać już gwiazdy ale nie jest jeszcze ciemno". Wizjonerska artystka tworząca jako Dear Laika wydała nową płytę i trudno się od niej oderwać. Pełen smutku mistyczny ambient to tylko jedna z łatek, jakimi można ją obdarzyć jeśli się chce. Ale po co. Lepiej posłuchać i popłakać.
Rinzen to z japońskiego "nagłe przebudzenie". Ma to odbicie w najciekawszym na płycie "Brenhilda's Wake", gdzie delikatne ale też niepokojące w swojej delikatności dźwięki w tłach towarzyszą przejmującemu, bardzo teatralnemu wokalowi i wieńczącemu całość obezwładniającemu chórowi. Jeśli się przyszło dla chwytliwych melodii to trzeba wyjść, ale jeśli dla piękna to wyjść się nie da.
Reszta płyty to tańczące ze sobą drony, sample i kombinacja śpiew i żywe instrumenty brzmiące razem niczym w musicalu ("Leaves in Valombrosa"). Fenomenalna.
"Rinzen" kosztuje 16 złotych (3.50 GBP).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz