Forever Losing Sleep to zespół z New Jersey, który po wydaniu płyty w 2014 zniknął i pojawia się stopniowo dopiero w tym roku. W kwietniu wydał niedługą EP-kę ale to wystarczyło by przykuć moją uwagę.
I nic dziwnego, bo "Ritualistic" jest wypełniona po brzegi mrocznymi emocjami. Połączenie post-rockowej muzyki i wokalu rodem z dawnego, przejmującego emo (chociaż miejscami też trochę jak z mojego ulubionego Mew ("Dazed")) daje ich w nadmiarze. Muzycy nie starają się być nie wiadomo jak przebojowi, starannie budują atmosferę i napięcie w tworzących jedną całość utworach. A finał w "Broken Dance" z, owszem, rytualistycznie brzmiącą perkusją jest wyjątkowo satysfakcjonujący.
Odpowiednio mroczne i przejmujące są też teksty, tak jak "pytam się sam siebie, czy to się kiedyś skończy, jak to się stało, że trzęsę się w łazience... Zrodziłem się do grzechu". Mroczne i mocne, posłuchałbym więcej.
"Ritualistic" można mieć za ile chcesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz