Lumastora, czyli Jed Flora z Phoenix, to najpiękniejsza rzecz, w której można się rozpłynąć jesiennym wieczorem. Drone'owy ambient zakrawający w wielu momentach o doskonale melancholijny post-rock brzmi niczym lustrzane odbicie udręczonej duszy.
Flora opisuje swoją muzykę jako zobrazowanie gry światła i cienia, słońce zatopione w nostalgii. Do wykreowania tego muzycznego obrazu używa przeróżnych środków tonących we wszechogarniającym drone'ie. Tworzy tym samym niepowtarzalną atmosferę łączącą spokój z niepokojem, tak jak światło z ciemnością.
"Bend" pokazuje ten obraz w sposób mocno podniosły (jak na przykład w epickim "Star Two") albo wręcz przeciwnie, delikatny i subtelny ("Bend"). W każdym przypadku robi potężne wrażenie. Flora dodaje, że "przeżywa życie, a po drodze dorabia do niego soundtrack". Smutny i klimatyczny, taki powinien on chyba właśnie być.
"Bend" pokazuje ten obraz w sposób mocno podniosły (jak na przykład w epickim "Star Two") albo wręcz przeciwnie, delikatny i subtelny ("Bend"). W każdym przypadku robi potężne wrażenie. Flora dodaje, że "przeżywa życie, a po drodze dorabia do niego soundtrack". Smutny i klimatyczny, taki powinien on chyba właśnie być.
"Bend" kosztuje 26 złotych (7 USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz