Zakończenie roku musi podobno być przebojowe. No nic, czemu by nie pożegnać 2016 z przytupem? A najlepiej pierwszym przebojem przyszłego roku - debiutem Teksańczyków z Blushing. A dokładniej tytułowym i otwierającym epkę "Tether", którego nie przestaję nucić od tygodnia.
Blushing mają wszystko żeby zaistnieć w świecie przebojowego shoegaze'u - odpowiedni gitarowy temperament, chwytliwe melodie i słodko-eteryczny głos Christiny Carmony na wokalu. A nawet wspaniale dobraną i sugestywną nazwę - jeśli spojrzycie na link do Bandcampu brzmi on "we are blushing" - "jesteśmy Blushing" tudzież "rumienimy się". Czy rumienią się po ekstatycznym koncercie czy dlatego, że są introwertycznymi artystami jak na shoegazerów przystało? Obstawiam, że obie odpowiedzi są poprawne.
"Tether" was recorded in Bad Wolf Recordings, Austin, the EP costs $4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz