Tydzień grecki! Delikatny shoegaze, pogrzebowy pop, muzyka sypialniana - to najlepsze określenia twórczości genialnego londyńskiego zespołu Piano Magic. A także, co odkryłem niedawno, greckiego No Clear Mind. Znakomicie się składa bo kwintet właśnie wydał swój najnowszy krążek - “Makena”. Tytuł to pewna zagadka bo makena to z jednej strony inna nazwa hydroksyprogesteronu, sztucznego hormonu służącego do podtrzymywania ciąży, z drugiej, ośrodek nad oceanem z pięknymi plażami. Która makena bardziej pasuje?
Największa różnica między NCM a Piano Magic to chyba wokal - mniej szeptania a więcej pewnego siebie głosu, który poradziłby sobie chociażby w rocku progresywnym, gdyby zdecydował się śpiewać głośniej. Atmosfera ta sama - napięcie pod skórą, rzeka smutku (“żaden człowiek nie jest samotną wyspą/ale tak właśnie się czuję/kwartał po kwartale/rok po roku” (“No Man Is An Island”)) i to dziwne pocieszeni w beznadziei (“czuję się jakbym tonął w spokoju/unosząc się tam, gdzie chce tego twoje serce/otwieram ramiona by spróbować/twojego ciepłego, słodkiego i cichego uścisku” (“Saint John”)).
Dla wszystkich fanów ambient popu, gdzie więcej jest gitar niż klawiszy ale klimatu co niemiara - “Makena”.
Krążek dostępny jest za 27 zł (6 EUR).
Największa różnica między NCM a Piano Magic to chyba wokal - mniej szeptania a więcej pewnego siebie głosu, który poradziłby sobie chociażby w rocku progresywnym, gdyby zdecydował się śpiewać głośniej. Atmosfera ta sama - napięcie pod skórą, rzeka smutku (“żaden człowiek nie jest samotną wyspą/ale tak właśnie się czuję/kwartał po kwartale/rok po roku” (“No Man Is An Island”)) i to dziwne pocieszeni w beznadziei (“czuję się jakbym tonął w spokoju/unosząc się tam, gdzie chce tego twoje serce/otwieram ramiona by spróbować/twojego ciepłego, słodkiego i cichego uścisku” (“Saint John”)).
Dla wszystkich fanów ambient popu, gdzie więcej jest gitar niż klawiszy ale klimatu co niemiara - “Makena”.
Krążek dostępny jest za 27 zł (6 EUR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz