Dopiero co na blogu gościł Cloud Anthems, czyli projekt poboczny Carlosa Astorgi, który musi być bardzo zajętym człowiekiem gdyż właśnie wyszedł nowy album jego flagowego projektu, chilijskiego Baikonura. Zespół zrobił sporo szumu w 2013 dzięki debiutanckiej płycie "¿Quién vigila al hombre cansado?", teraz powraca i potwierdza swoją klasę na "Nihil Per Saltum".
Tajemnicą sukcesu Latynosów jest multum pomysłów na swoje instrumentalne kompozycje. Muzyka zespołu jest zróżnicowana i zaskakująca, zarówno jeśli chodzi o unikalne brzmienie gitar (znakomity brudny dźwięk w "Prometeo") jak i budowanie kompozycji. Te ostatnie często polegają na łagodnych pasażach ulegających w pewnych momentach destrukcji, jak w "Petricor", gdzie zastąpione są piękną sekwencją na klawiszach, czy w wyróżniającym się na wielu poziomach singlowy "Voight-Kampff" z nadzwyczaj rytmiczną i dominującą perkusją oraz przygniatającymi, masywnymi gitarami.
Podobają się również nawiązania do mitów antycznych jak i tych współczesnych, jak na przykład o Kasparowie czy sztucznej inteligencji (test Voight-Kampffa to oczywiście test na człowieczeństwo w "Blade Runnerze"). Całość jest jednym z mocniejszych kandydatów na post-rocki roku.
"Nihil Per Saltum" kosztuje 23 złote (5,99 USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz