La Naissance oznacza narodziny, nic dziwnego, że włoki zespół tak właśnie zatytułował swoją pierwszą płytkę. Rzymianie wypełnili ją głośnym ale i melodyjnym shoegaze'em pełnym rwących gitar i eterycznego wokalu.
Nieco lo-fi'owa w estestyce płyta zadziwia realizacją myśli zespołu. Piosenki na niej są dopracowane i świetnie napisane. Shoegaze w wykonaniu Włochów opiera się na głośnej gitarze, która jednak nie przygniata jak to robią ziomki z Rev Rev Rev, to bardziej dobry rock ze zmienionymi proporcjami. Na pierwszym planie sa instrumenty a delikatni męski wokal czai się gdzieś w tle.
Najwięcej potencjału słyszę w "How Is It Going To End?", w którym melodia spotyka hałas w najlepszym punkcie. Mam nadzieję, że wkrótce usłyszymy więcej od Rzymian bo to jeden z najciekawszych debiutów ostatnich tygodni.
"La Naissance" można mieć za ile się chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz