Green Horizon to pseudonim Tajwanki Ku Fang Yu, która "nawet jeśli jest zmęczona spaniem potrafi dalej spać". Brzmi jak definicja dreampopowej artystki. Zresztą tytuł jej nowego albumu oznacza właśnie "śpiąc".
Płyta to oniryczny spacer po smutnych snach delikatnej dziewczyny. Jest on spokojny jak z dawna ugruntowane poczucie beznadziei, przez które kolejne życiowe porażki kwitowane są tylko wzruszeniem ramion. Przede wszystkim jednak, jak zawsze i wszędzie, chodzi o niespełnioną miłość. "The sad dreams will last / The sunshine is fading / While you’re coming into my mind" śpiewa Ku Fang Yu w "The Sad Dreams Will Last". Czasem nawet z tak beznadziejnie ostatecznymi stwierdzeniami trudno się nie zgodzić.
Zwłaszcza, gdy śpiewane są łagodnym, cichym głosem z akompaniamentem spokojnych klawiszy i ambientowych teł. Green Horizon to fantastyczny przykład na to jak wykorzystać ambient pop żeby zakochać innych w swoim smutku. Warto też spojrzeć na Instagram artystki żeby zanurzyć się nieco w egzotyczną codzienność z drugiej półkuli świata.
"沉睡" można mieć w ofercie "płać-ile-chcesz".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz