Orchards to zespół, który, jak sam przyznaje, utknął między latami 1994 a 2004 i łączy w swojej muzyce dorobek wczesnego Arcade Fire i jeszcze paru innych zarażonych eksperymentalnymi brzmieniami kapel amerykańsko-kanadyjskich. I ma niezwykły klimat.
Gotyckie indie zaczyna się od, oczywiście, smyczków przygotowujących do kolejnych niepokojących kompozycji. "Grandfather" zachwyca klawiszami w tle i zadziwiająco wyraźną perkusją, jednak w pierwszym jak i w następnych utworach to właśnie smyczki przyciągają uwagę, dyktują niespieszne tempo i tworzą absurdalnie mroczną atmosferę w stylu amerykańskiego gotyku. Także tytuły utworów nie pozostawiają niedomówień gdzie jesteśmy - Sęp, Czarne jezioro, Nowy koń. Nastrojowo niepokojące ekstremum płyta osiąga w "At Night", gdzie ciemne gitary i zawodzący głos brzmią jak z dobrego horroru.
Nic dziwnego, że na Bandcampie pod ich płytą przeczytać można, że "sięga do najmroczniejszych głębin twojej duszy".
"A Shallow Birth" kosztuje 28 złotych (7 USD).
Polski
English
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz