Prawdziwy, tradycyjny niemal teksański post-rock, tym razem od Dayluta Means Kindness. Zespół przyznaje, że czerpie najwięcej z tych momentów "euforycznej inspiracji, która dopada cię nagle, gdy najmniej się tego spodziewasz.” W ich muzyce słychać to bogactwo wyobraźni, co tylko jest podkreślone przez fakt, że ich pierwsza EPka nazywała się “The Ground Is Lava” za zabawą dzieci obdarzonych zbytkiem imaginacji.
“Warzawa” jest ponura ale się rozkręca (jeśli teksańczykom chodziło o stolice Polski to muszą poćwiczyć pisownię obcych nazwa, ale to by wyjaśniało ponurość. Jeśli chodziło im o punkowców z Wirginii Zachodniej to zgadza się nazwa ale nie atmosfera utworu), "When You're Young You're Invincible" jest szybkie a "Fort Lebanon" epicki. Muzycznie jest pierwszorzędnie. Kompozycje są przemyślane, a dźwięki trzech gitar potrafią zarówno zachwycić muzycznym pejzażem jak i wgnieść w ziemię.
Muzycy chwalą sobie fakt, że nie mają wokalisty przez co słuchacze mogą “zbudować swoje własne narracje co do tego, co dane kompozycje dla nich znaczą”. Nie da się temu zaprzeczyć. Jednak trochę też szkoda bo niektóre tytuły aż proszą się o zaśpiewanie (“Young Savagery and General Debauchery”). A więc słuchaczu, zaśpiewaj sobie sam.
“When You’re Young You’re Invincible” można dostać za 28,5 złotego (7USD).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz