Nihilizm - przeświadczenie o braku celowości istnienia, stan, który nadaje się jak nic innego by wykrzyczeć go światu. Isahi - jednoosobowy projekt z Korei Południowej właśnie to robi. "Wyrwa między tym światem a światem moim dopełnia mój nihilizm i ten album właśnie o tym opowiada" pisze Koreańczyk. A że jest to nihilizm Isahiego siłą rzeczy nazywać się musi nisahilizmem.
Płytę otwierają całkiem klasyczne dźwięki smyczków przywodzące na myśl podbarwione elektroniką wyczyny azjatyckich skrzypków. I to wrażenie nie znika przez cały album, mimo że często są one jedynie podkładem pod cięższe nuty, nadają całości charakterystycznego brzmienia. I tak płynie sobie ta płyta - przyjemnie dryftujące smyczki i rozmarzone klawisze, a w tle niepokojący szum. Który już w "The Plague" zamienia się w końcu w charczące gitary, a wszystko zaczyna nagle niepokojąco przekraczać ze snu w koszmar. Cały nihilizm Isahiego to plątanina melodyjnych snów i dramatycznych sennych mar.
A "Eating Bodies Together" dostaje ode mnie nagrodę za najbardziej romantyczny tytuł '16.
"Nisahilism" dostępny jest za darmo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz